Kura na godziny

Co można wynająć? Gdyby zadać to pytanie Polakom, odpowiedzieliby zapewne, że mieszkanie, powierzchnię biurową, niektórzy wynajmują samochód, inni wynajmują na kilka godzin opiekunkę do dziecka. A co można wynająć w Australii? Ostatnio Australijczycy mają możliwość wynajęcia… kury.

Skąd pomysł na otwarcie wypożyczalni kur? W Polsce wystarczy wyjechać nawet kilkanaście kilometrów poza granice dużego miasta, żeby spotkać gospodarstwo, w którym hodowane są kury i inne domowe zwierzęta, ale w Sydney nie tak łatwo o podobny widok. A że coraz bardziej popularna jest tam ekologiczna żywność, pochodząca z zaufanych upraw lub własnego ogródka, coraz więcej osób rozgląda się za możliwością posiadania także własnych jaj, które smakują zupełnie inaczej niż te ze sklepu.

Dzięki firmie Rentachook możesz mieć kurczaka we własnym ogrodzie. Wystarczy 100 dolarów plus 280 dolarów kaucji za 2 sztuki. Do samej kury dostaniesz także całe wyposażenie – kurnik, podajnik wody, słomę oraz miskę na karmę. Jeśli nie jesteś pewny, czy poradzisz sobie z hodowlą kur, możesz wynająć je na okres próby – jest to oferta Eko-Coop. Przez sześć tygodni możesz sprawdzić się jako hodowca drobiu, a jeśli stwierdzisz, że to nie dla Ciebie – możesz oddać kurczak. Wówczas firma zwróci Ci wpłaconą kaucję.

Rentachook sprzedaje także kury hodowcom, którzy mają własne kurniki. Za 30 dolarów możemy kupić kurę z odmiany Isa Brown, która – według przedstawicieli firmy – jest jedną z odmian, znoszących najwięcej jaj w ciągu roku. Kury są, ich zdaniem, zupełnie niekłopotliwe w utrzymaniu – jedzą resztki z obiadu, a ich odchody są naturalnym nawozem dla gleby.

Pomysł wynajmowania kur jest w Polsce całkiem nieznany, ale niewykluczone, że spotkałby się z zainteresowaniem – w końcu coraz więcej Polaków wybiera w sklepach jaja, oznaczone jako pochodzące z ekologicznych plantacji. Oprócz kur, można oferować klientom także inne domowe zwierzęta – kaczki, krowy itp.

Tylko co by było, gdyby mieszkańcy kamienic w centrum miast nagle zapragnęli posiadać własną kurę lub ktoś chciałby podarować znajomemu kurę w prezencie? Ciekawe jak radzą sobie z tymi problemami australijscy hodowcy.