Podróże pluszowego misia

Niektórzy uważają, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka, więc zabierają swojego czworonoga ze sobą wszędzie, gdzie tylko się da. Ale są i tacy, którzy nie rozstają się z ulubioną maskotką czy inną zabawką, „zaprzyjaźniając się” z nią, tak, jak Jaś Fasola ze swoim misiem. Do takich ludzi kieruje swoją ofertę firma Toys Travel.

Nietrudno zgadnąć, czym zajmują się przedstawiciele Toys Travel. Właściciel agencji, Tomio Okamura, po obejrzeniu filmu „Amelia”, w którym ogrodowy krasnal podróżował po świecie i fotografował się na tle znanych zabytków, pomyślał, że na rynku nie ma jeszcze firmy, która zajmowałaby się organizowaniem podróży dla zabawek. Dlatego właśnie postanowił zająć się tym biznesem.

Jego firma oferuje podróże dla pluszowych misiów i innych zabawek w kilku wariantach. Możemy na przykład zamówić wariant podstawowy, za 60 euro, który obejmuje wizytę pluszaka w wybranym mieście, 20 zdjęć dostarczonych na płycie oraz możliwość śledzenia podróży swojej zabawki na Facebook’u. Dopłacając kolejne 15 euro dostaniemy o 10 więcej zdjęć, dodatkowo część z nich w formie papierowej, nie tylko na płycie. Dostaniemy także pamiątkę z podróży. Najdroższa wersja, czyli wycieczka Premium, za 100 euro obejmuje jeszcze aromaterapię dla maskotki oraz prezent-niespodziankę. Za każdym razem dostajemy także gwarancję, że nasz pluszowy przyjaciel wróci z wycieczki cały i zdrowy.

Zanim wyślemy zabawkę na wakacje, musimy sprawdzić, czy spełnia wszystkie warunki – nie jest za duża ani zbyt ciężka. W regulaminie usług biura Toys Travel zastrzeżone jest także, że nie można wysyłać w podróż na przykład alkoholu ani broni.

Wysyłanie ulubionego misia w zagraniczną podróż (bo klienci czeskiego biura mogą wysyłać swoje zabawki także poza granice kraju, na przykład do Wiednia) to z pewnością nietypowy pomysł. Dla kogoś, kto oferuje takie usługi to nie tylko okazja, by zarobić, ale także by zwiedzić różne miasta – z misiem trzeba przecież pojechać, zrobić mu zdjęcia, opisać jego przygody w sieci, kupić pamiątkę. W Polsce nikt dotąd nie wpadł na ten niezwykły pomysł na biznes, więc może warto spróbować. Tym bardziej, że żeby zacząć zarabiać, trzeba właściwie tylko przygotować ofertę i znaleźć chętnych – najlepiej od razu kilku na wysłanie pluszaka w to samo miejsce.